Pioneer SM-B200A
|
Pioneer
twierdził w swoich ulotkach reklamowych, że można było wydobyć z
SM-B200A moc 2 x 12 W. Chyba coś w tym było, bo przy efektywnych
głośnikach można było posłuchać muzyki głośno i wyraźnie, a dźwięk
wychodzący z tego maleństwa był prawdziwą przyjemnością.
Amplituner mógł się też podobać, dla miłośników „zabytków” jego
linia to typowy przykład „designu” przemysłowego z lat 50-tych. Na
półce prezentował sie jako coś z kompletnie innej epoki.
Poprzeczny podział frontu na dwa zaznaczone poziomy, bardzo
symetrycznie ustawienie gałek i innych elementów w złoto-czarnej
kolorystyce. I charakterystyczna, jak okna w ówczesnych
samochodach, wąska skala. Ale także, zwłaszcza w trakcie pracy,
urody dodawało „magiczne oko”. Lampa - 6G-E12 ta jest nawet
na tle sprzętów z tamtych lat wyjątkowa, ma dwa „wyświetlacze”.
Wiąże się to z kolei z konstrukcją tego amplitunera. SM-B200A ma
bowiem dwa monofoniczne tunery. Jeden odbiera fale średnie i
krótkie, a drugi fale średnie i UKF. Aby słuchać w stereo należało
znaleźć stację nadające na dwóch częstotliwościach (np. fal
średnich) lub nawet falach (UKF i średnie). Każdy z tunerów
odbierał jeden kanał (lewy lub prawy). Dlatego też magiczne oko ma
dwie sekcje. Oczywiście wcześniej trzeba było ustawić na
przełącznikach/selektorach odpowiedni kanał, zakres itp. Oprócz
tego SM-B200A ma także możliwość wykorzystania zewnętrznego
dekodera pracującego w systemie MPX. Jeden z przełączników ma
odpowiednią pozycją – FM MPX, z tyłu są wyjście na zewnętrzny
dekoder stereo i dwa wejścia. Wystarczyło dokupić zewnętrzny
dekoder MPX typu MXA-1A lub MXA-3A i cieszyć się stereo na
zakresie FM. Ale to dopiero po paru latach bowiem w chwili
rozpoczęcia produkcji SM-B200 stereofonia na UKF-ie była w fazie
eksperymentów. Te maleństwo jest zbudowane na 15 lampach i mimo że
konstrukcyjnie pochodzi z lat 50-tych zeszłego wieku ma też 4
niskoszumne tranzystory germanowe 2SB73 wykorzystywane w
przedwzmacniaczu gramofonowo-mikrofonowym. Jest to wyjątek jeśli
chodzi o Pioneer-a, bowiem w późniejszych konstrukcjach
tranzystorów już nie było. Bez tego układu byłaby to gratka dla
miłośników tzw. „pełnej lampy”, bowiem zasilanie prostowane jest
na lampie 5AR4 (GZ34). Daje energię na dwie pary lamp 6BM8 (ECL82,
6F3P) pracujących w układzie Push&Pull. Triodowe części tych
lamp wykorzystywane są jako lampy sterujące części pentodowych
(mocy) oraz jako jeden stopień przedzwmacniacza. Przed nimi jest z
kolei jeden stopień na lampie 12AX7 (ECC83). Pomiędzy nimi
znajduje się regulacja basy/soprany i regulacja „STEREO PRESENCE”
(czy ktoś wie co to oznacza? Polskie określenie to „baza stereo”).
Ten potencjometr reguluje szerokość efektu stereo. Przed 12AX7
umiejscowione są regulacje głośności i balansu, przełączniki
„LOUDNESS” - dynamika, „SCRATCH” - trzaski i „RUMBLE” - dudnienia.
Oczywiście tak kiedyś zwano filtry górno i dolnozaporowe. Tunery
(jak już wcześniej nadmieniałem) amplituner ma dwa. Nr 1 jest
sterowany przełącznikiem „SELECTOR 1”. Jego zakresy to fale
średnie i krótkie 4-12 MHz odbierane przez dwie lampy 6BA6 (EF93)
i 6BE6 (EK90). P.cz. prostowane jest na diodzie germanowej.
Znacznie bardziej rozbudowany jest drugi tuner - „SELECTOR 2”.
Jego lampy to w części AM (tylko fale średnie) powtórzenie tunera
1. Natomiast zakres FM jest bardziej rozbudowany. Głowica na dwóch
6AQ8 (ECC85) i trzy stopnie p.cz. na 6BA6 (EF93). Demodulacja na
diodach germanowy. Czułość na zakresie FM dobra, z kawałka
przewodu kilkanaście stacji. Zakresy AM wymagały anteny drutowej,
bo nie miały anteny ferrytowej w konstrukcji. Wzmacniacz zbudowany
na 6BM8 zaskakuje. Trudno uwierzyć, że z dwóch takich lampek można
uzyskać taką głośność przy jednocześnie bardzo małych
zniekształceniach. Pioneer konstruował podobne sprzęty przez całe
lata 60-te. Modele SX-34 i SX-34B to następcy SM-B200A. Mimo, iż
one też mają rewelacyjne działanie i dekoder MPX, to starszy
krewny jest bardziej „mocny”. Przynajmniej ma taką konstrukcję |
|
|
|
|
|
Strona
Główna Strona Poprzednia
Kontakt
Visits